"– Musi mi pan obiecać, że nie rozpakuje tego aż do świąt. Położy pan to wszystko pod choinką. Okej? Nie miałem serca powiedzieć jej, że nie stać mnie na drzewko, nie wspominając o ozdobach świątecznych. Jedyne, na co mogłem sobie pozwolić, to sztuczna choineczka na USB podłączana do starego rozklekotanego xboksa ze sklepu dla ubogich. Ale po kilku dniach podjąłem męską decyzję. Co racja, to racja. Choć raz będzie na Gwiazdkę prawdziwa choinka. Miałem co świętować. Miałem Boba. "